OKTS Budom Orneta

Trochę sportowego cwaniactwa i chłodnej głowy, a tak…punkty pojechały do Grunwaldu

W 6.kolejce Mazurskiej ALTS w Ostródzie reprezentanci OKTS Budom Orneta przegrali 4:6 z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie GKS Grunwald II 4:6. Nie zawiódł Mateusz Smurzyński, który zdobył komplet zwycięstw w singlu, punkt wywalczył również Andrzej Dzikowski.

Zainteresowani rozgrywkami w Perle Mazur jasno wskazywali, że pojedynek Budomu z “dwójką” z Grunwaldu będzie typowym meczem za sześć punktów. I tak było. Różnica była naprawdę minimalna. Zabrakło niewiele aby Orneta zapunktowała, a być może nawet zwyciężyła.

Już od pierwszych minut widać było, że będzie to zacięte starcie. Przepięknie grał Piotr Macyra, który w starciu z wyżej notowanym Wiktorem Czosskiem prowadził 2:1. Panowie prezentowali kapitalny tenis, a akcje potrafiły być na wybitnym poziomie. Ostatnie słowo należało jednak do zawodnika z Grunwaldu, dzięki czemu wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:1.

“Macyr” jakby lekko się zdziwił, że potrafi zagrać naprawdę dobrą grę i później prezentował już cień samego siebie. Najpierw bez walki oddał mecz z Adamem Królikowskim, a później – już nieco lepiej grając – przegrał z Michałem Malikowskim.

Ważny punkt dołożył Andrzej Dzikowski. “Dziku” pokonał Czosska, miał także swoje szanse z Królikowskim. Pierwsze dwa sety kończyły się jednak minimalnym zwycięstwem reprezentanta GKS-u i to zaowocowało dla niego spokojem i pewnością siebie w trzeciej partii. Swoje problemy miał także Mateusz Smurzyński. W grze z Malikowskim był przez większość czasu bez pomysłu, co skutkowało piłkami meczowymi dla przeciwnika. Na szczęście niejako sam “pomógł” Mateuszowi, gdyż przy meczbolu zepsuł serwis. W piątym secie “Smurzyk” wrócił już na właściwe tory i odniósł czternastą indywidualną wygraną.

Jeżeli po singlach ktoś miał jeszcze mało emocji, to po deblu mógł wrócić usatysfakcjonowany. Niestety, Budom wrócił “na tarczy” nie wykorzystując swoich szans. Pierwszy set pewnie wygrany był przez Smurzyńskiego i Macyrę, drugi przez Malikowskiego i Czosska. Następnie znów wygrali Ornecianie, a w czwartym secie było nawet 7:2! Kiedy nie udało się zamknąć meczu w czterech partiach była jeszcze szansa po tie-breaku. Czarno-biało-zieloni prowadzili 10:8 i…przegrali 10:12. W taki o to sposób pingpongiści GKS odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

“Remis byłby tutaj chyba najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Dwie drużyny o podobnym potencjale sportowym z wyraźnymi liderami. Po naszej stronie Smurzyński, po stronie kolegów z Grunwaldu – Malikowski. Taki jest tenis stołowy. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Dobrze, że tutaj, a nie np. w meczu o awans do II ligi. Spokojnie.” – zaznacza Wojciech Chrząszcz

Kolejny mecz w ramach środowych rozgrywek zagramy dopiero za 2 tygodnie. Początkowo 4 grudnia miał się odbyć mecz z Geo-Info Morąg w ramach ćwierćfinału Pucharu, jednak został on przeniesiony na styczeń. W środę, 11 grudnia naszym rywalem będzie czwarty w tabeli Spin Masters.

OKTS Budom Orneta 4:6 GKS Grunwald II

Punkty dla Budomu: Mateusz Smurzyński 3, Andrzej Dzikowski 1

Punkty dla GKS II: Michał Malikowski 2.5, Adam Królikowski 2, Wiktor Czossek 1.5